środa, 20 marca 2013

Powrót marnotrawnej nitki

 Wracam do żywych, a przynajmniej mam taką nadzieję:). Co robiłam, jak mnie nie było? Ano nic! :/ Nic nie robiłam, nic nie oglądałam, nie odwiedzałam innych blogów. Stetoskop pochłonął mnie totalnie. Ostatni rok na medycynie jest dziwny. Mało zajęć, mnóstwo wolnego czasu - pozornie ma się czas na wszystko - pozornie - gdyż zazwyczaj ten czas przeznacza się nie na to na się przeznaczać go powinno, aż tu nagle nastaje sesja i człowiek żałuje że przez trzy miesiące leżał do góry brzuchem, zamiast powoli robić swoje. Przedostatnia sesja w moim życiu dała mi w kość, niby tylko dwa egzaminy, ale nauki mnóstwo. Po sesji zrobiło się znów leniwie. I właśnie to lenistwo zaczęło mnie już męczyć. Dlatego postanowiłam razem z roślinkami i zwierzakami obudzić się z tego półrocznego snu i z wiosną wrócić do życia. :D Nie mam dziś nic do pokazania, gdyż nie planowałam tego posta i nie przygotowałam się do niego. Dzisiaj powiem tylko pokrótce, że przez te kilka miesięcy nieco zmienił się mój światopogląd i zwyczaje. Od lutego prawie w ogóle nie jem słodyczy i przekąsek (z małymi grzeszkami w niektóre weekendy, ale pani dietetyk na zajęciach mówiła kiedyś że raz w tygodniu można sobie zrobić dzień dziecka ;D) i zaczęłam miesiąc temu ćwiczyć. Stałam się fanką popularnej trenerki i mimo że wiele jest osób, które mogą mnie krytykować, ćwiczyć będę, gdyż mam o niebo lepszą kondycję i czuję się świetnie (a kilogramy i centymetry powoli w dół też spadają). Poza tym w wakacje postanowiliśmy z chłopakiem spełnić jedno z naszych marzeń, czyli przejść cały Główny Szlak Beskidzki, a do tego potrzebna jest mega kondycja, więc motywacja do ćwiczeń jest nie lada! :D Wiele mam do opowiadania, ale nie będę przeciągać, bo pewnie nikogo to nie interesuje.
Na koniec zapowiem tylko, że niedługo będzie tu szydełkowo i Wielkanocnie!
Pozdrawiam wszystkich! Kama

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz