niedziela, 29 lipca 2012

Zakochane sowy part 1.

Ładowarka do akumulatorów wróciła z dalekiej podróży, więc wreszcie mogę cyknąć jakieś zdjęcie. :)
Tym razem będzie to zajawka do serii, którą postanowiłam wyhaftować sobie na ścianę w moim starym, odzyskanym wreszcie pokoju. :) Dlaczego wyniosłam się z niego kilka lat temu nie będę opowiadać, grunt w tym, że teraz trwa tam remont, a ja nie tracąc czasu robię swoje przygotowania.
Osobiście wolę duże hafty od małych wzorków i zdecydowanie preferuję haft użytkowy od obrazków, ale te sówki, które znalazłam kilka miesięcy temu na wizażu zauroczyły mnie od pierwszego wejrzenia!
A oto niedokończony jeszcze pierwszy z trzech obrazków zakochanych ptaszków.


Z medycznej strony, skończyłam praktyki na Niemowlaczkach, a od jutra Oddział Ginekologiczny i już teraz wiem, że ta część praktyk będzie zajmowała mi jeszcze więcej czasu niż poprzednia, więc kiedy się odezwę następnym razem, tego nie wiem, ale mam nadzieję, że w miarę niedługo.
Tymczasem pozdrawiam serdecznie oglądających! :*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz